
Zabawki w łóżku dla początkujących
Zabawki erotyczne mogą niewątpliwie poszerzyć repertuar doświadczeń seksualnych i wprowadzić urozmaicenie do sypialni parom, które już wypróbowały rozmaite sposoby osiągania satysfakcji seksualnej, poznały swoje ciała i teraz chciałyby spróbować czegoś nowego. Jeżeli zatem jesteś osobą otwartą na tego typu urozmaicenia, a stoisz przed dylematem jak powiedzieć o tym swojemu partnerowi i co lepsze jak on na to zareaguje to zapraszam do przeczytania poniższego tekstu.
Pierwsza z możliwych reakcji, gdy już przedstawisz swojemu partnerowi chęć zakupu jakiegoś gadżetu erotycznego jest taka: „Tak kochanie! Sam nie proponowałem, ale taka zabawka może w ciekawy sposób urozmaicić nam seks. To co, kupujemy?”. Czyli w tym wypadku misja zakończona… Ale istnieje również druga opcja, kiedy to wiecie albo domyślacie się, że wasz partner, delikatnie rzecz ujmując, może zareagować dość niechętnie i co wtedy? Na początku proponuję postarać się zrozumieć dlaczego partner może mieć opory przed kupnem np. wibratora. Może obawia się, że nie jest dostatecznie dobrym kochankiem? Może pomyśli, że taka zabawka zdyskredytuje jego męskość? Może pomyśli, że proponujesz to, bo on się nie sprawdza? (czyli jednym słowem nasza największa zmora jak widać nie tylko kobiet – kompleksy). Generalnie sporo może być wątpliwości, a wszystkie z nich kręcą się wokół tak zwanego „kruchutkiego męskiego ego”. Drogie Panie, w tym momencie, rozumiejąc, co może stać za niechęcią, a mianowicie najzwyczajniej w świecie obawy, wkraczacie wy, delikatnie rzecz ujmując dając partnerowi do zrozumienia, że przecież zabawka erotyczna ma tylko urozmaicić wasze pożycie. Gadżety erotyczne nie stanowią substytutu zbliżenia prawdziwych ciał dwóch kochających się osób – ich ciepła, zapachu, reakcji, bliskości – a mają jedynie poszerzyć formy zabawy. Tak mi się skojarzyła analogia do placu zabaw – jak się miało jakieś zabawki to super, ale najważniejsi byli koledzy i koleżanki, z którymi tymi zabawkami można było się bawić! 🙂 Trzeba dać do zrozumienia, że to nie nuda w sypialni skłoniła do kupna, że nie kwestia tego czy ktoś się „sprawdza czy nie”, a najzwyczajniejsza w świecie ciekawość i chęć doświadczania nowych przygód! Dlatego warto z partnerem porozmawiać, jak to się mówi, tak zwanym „językiem korzyści” – opowiedzieć jakie plusy stoją za kupnem np. wibratora. Ano, że super zabawa; że poprzez gadżety i wspólne wygłupy możemy się bardziej do siebie zbliżyć doświadczając nowych przyjemności; że możemy wcielić się w nowe role; że możemy sprawdzić jak reaguje nasze ciało na inne formy pieszczot; że zbliżymy się do siebie wybierając wspólnie „sprzęt”, opowiadając o naszych oczekiwaniach i fantazjach, a potem je realizując; że doświadczymy wspólnie nowych przeżyć. Pamiętajmy, że mężczyźni to wzrokowcy, więc i do tego możemy się odwołać, gdy próbujemy nakłonić naszego partnera do zakupów w seks-shopie – może na początek jakaś wystrzałowa bielizna albo stymulator łechtaczki i pokaz jego możliwości przed partnerem… Tutaj ogranicza Was tylko wasza wyobraźnia 🙂
Konkludując, chodzi o to, że mężczyzna musi się zaciekawić i zrozumieć jaki niesamowity świat zabawy otworzy się przed wami, gdy kupicie jakiś gadżet. Tutaj trzeba przełamać te niepotrzebne nikomu blokady, które człowiek zazwyczaj ma obawiając się nowości i pokazać jak kolorowe drzwi otworzą się przed nami gdy je pokonamy 🙂